„DZIELMY FASCYNACJE NASZYCH DZIECI – DLA NAS, DOROSŁYCH, TO SZANSA, ŻEBY JESZCZE RAZ DOŚWIADCZYĆ, ŻE «ŚWIAT SIĘ CIĄGLE ZACZYNA».

DLA NICH, TO SZANSA SPOTKANIA NAS W ŚWIECIE TECHNIKI, W KTÓRYM NIE MUSZĄ BYĆ SAMOTNE”.

G. Leszczyński

SZKOLNA BIBLIOTEKA ZAPRASZA WSZYSTKICH UCZNIÓW - ZARÓWNO KLAS MŁODSZYCH, JAK I KLAS 4-8 DO WYPOŻYCZANIA KSIĄŻEK.
PAMIĘTAJCIE :) KSIĄŻKI CZEKAJĄ NA WAS :)

środa, 22 lutego 2017

Ostatni czas na ...


Agusia w karnawale 2a

Z Nowym Rokiem szedł KARNAWAŁ,
Przebieraniem się zabawiał.
W instrumenty przebrał drzewa,
Wiatr w gałęziach pieśni śpiewał.
  Przebrał dzieci, spójrzcie sami,
Są Indianie z piratami
I serpentyn widać zwoje,
Są krasnale, są kowboje.
Jest biedronka z muchomorkiem,
Przyszedł także Bolek z Lolkiem,
Sznur korali ma Cyganka,
W stroju z frędzli jest Indianka.
I balony lecą w górę,
Ktoś czerwony ma kapturek,
Jest karnawał, dzieci tańczą,
Gra orkiestra przebierańcom.

                                                                          Alicja Tarczyńska „W karnawale”


Czas liczony od Nowego Roku lub Trzech Króli (6 stycznia) do wtorku zwanego kusym, który poprzedza Środę Popielcową, to okres hucznych zabaw tanecznych, maskarad i ogólnej wesołości, czyli karnawał. Polski karnawał nazywano zapustami. Był to jedyny w roku czas „tańców, hulanek i swawoli”.


To jest taniec!
Taniec dziki!
Tańczy grzywka!
I kucyki!
Tańczą ręce!
Tańczy głowa!
I sukienka kolorowa.
Koraliki! I buciki!
Tańczą taniec!
Taniec dziki!
W oczach taniec mam
I w uszach,
I na czubku kapelusza.
I w kieszeni –
Tej dziurawej.
W nodze lewej!
W nodze prawej!
W palcu małym!
W palcu dużym!
W koronkowej
Złotej róży!
I gdzie jeszcze?
Zapomniałam.
Bo się strasznie
Zasapałam!


W rozrywkach zapustnych znaczącą rolę odgrywały kobiety. Panny na wydaniu wkraczały wtedy „na salony”, aby znaleźć mężów. W tym czasie wyprawiano najwięcej wesel.
We dworach szykowano zapasy jadła i picia, bo w każdej chwili można było spodziewać się najazdu gości. A okazją do niezapowiedzianych odwiedzin były kuligi.
Po wsiach i miasteczkach w ostatnie dni karnawału chodziły korowody różnych przebierańców. Przebieranie się i wkładanie masek, czy choćby tylko czernienie sobie twarzy sadzą, było regułą. Na wsi, która najdłużej zachowywała dawne swe zwyczaje, biegały po drogach i przychodziły do domów przebrane postacie, a wśród nich postacie zwierzęce, znane z wcześniejszych obchodów kolędniczych.
Legenda głosi, że ostatni czwartek karnawału wziął swą nazwę od nazwiska żyjącego w XVII w. krakowskiego wójta Combra, złego i surowego dla kobiet rozstawiających swe kramy i handlujących na rynku. W rocznicę śmierci wójta krakowskie przekupki urządzały wielką zabawę. Z czasem stała się ona dorocznym zwyczajem krakowskim.   

W tłusty czwartek na naszych stołach obecnie królują pączki i chrusty zwane faworkami. Ale dawniej zajadano inne specjały – tłustą kaszę ze skwarkami, kapustę z mięsem i słoniną, boczek i kiełbasę, a na deser podawano słodkie racuchy i bliny. Ludzie chcieli się „na zapas” najeść różnych frykasów przed nadchodzącym czterdziestodniowym postem...
                Góra pączków, za tą górą
                           Tłuste placki z konfiturą,
                 Za plackami misa chrustu,
Bo to dzisiaj są zapusty.
Przez dzień cały się zajada,
A wieczorem maskarada:
Janek włożył ojca spodnie,
Choć mu bardzo niewygodnie,
Zosia – suknię babci Marty
I kapelusz jej podarty,
Franek sadzy wziął z komina,
Bo udawać chce Murzyna.
W tłusty czwartek się swawoli,
Później czasem brzuszek boli.

                                                  Władysław Broniewski „Tłusty czwartek”



Kusakami albo kusymi dniami zwano niegdyś ostatki – trzy ostatnie dni karnawału. Tłoczno było wtedy w karczmach, tańczono i ucztowano do białego rana. Bawiły się tu zamężne kobiety, wprowadzające do swego grona zaślubione w karnawale dziewczęta. Zbierali się również kawalerowie i panny na podkoziołek. W ostatni wtorek przed Popielcem panny opłacały muzykę i tańczyły ze sobą, podczas każdego tańca rzucając pieniądze na talerz ustawiony w pobliżu orkiestry, na beczce z piwem, pod umieszczoną na niej figurką drewnianą, wyobrażającą chłopca lub kozła - czyli pod koziołka. Mówiono, że dają w ten sposób okup, aby zapewnić sobie rychłe zamążpójście.
W kusy wtorek o północy karnawał miał się spotkać z Wielkim Postem. Tańce, obżarstwo i swawole ostatkowe kończyły się z wybiciem zegara. Podawano gościom tzw. podkurek - bo spożywany przed pierwszym pianiem koguta – postny posiłek złożony z jaj, mleka i śledzi. Czasem w półmisku z podkurkiem ukrywano żywego wróbla. Gdy pan domu zdejmował pokrywę - ptak ulatywał. Był to znak, że wraz nim na całe sześć tygodni odlatują sute poczęstunki i zabawy. Wszystkie te zwyczaje oznaczały nie tylko pożegnanie karnawału i wszystkich jego uciech. Symbolizowały również pożegnanie zimy i zbliżanie się przedwiośnia. Dla gospodyń nadchodził czas na szorowanie popiołem zatłuszczonych garnków...

A dzisiaj?



Prawie wszystkie dawne wierzenia,
obrzędy i zabawy zapustne odeszły
w przeszłość. Nieliczne tylko dotrwały
do naszych czasów. Można jeszcze
zobaczyć inscenizacje pochodów
podczas imprez folklorystycznych.
Zachowały się też tradycje zabaw
tanecznych ostatkowych, ale nie
mają one dawnego rozmachu
i swej żywiołowości.



A przecież warto urozmaicić te spotkania
i zabawy zgodnie z ich bogatą tradycją.

Żródło: http://www.bibliotekawszkole.pl/
https://www.google.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz